Nasza piękna Sienkiewicza

Mi najbardziej podoba się chodnik na Sienkiewicza. Szczególnie odcinek od CPN do Żeromskiego. Fajniutki tor dla deskorolek. Bo chodnikiem to trudno nazwać. Góry i doliny ... miał ktoś fajny pomysł.

Mi najbardziej podoba się chodnik na Sienkiewicza. Szczególnie odcinek od CPN do Żeromskiego. Fajniutki tor dla deskorolek. Bo chodnikiem to trudno nazwać. Góry i doliny ... miał ktoś fajny pomysł.
I widzisz Gniewny byly dziury narzekales , wymienili nawierzchnie to przyczepiles sie chodnikow. Tobie sie dogodzic nie da Very Happy

[/list][/list][/code][/quote]

Tak MACKO masz rację bardzo ciężko mi dogodzić. Powiem nawet więcej jest to bardzo trudne. Może ja wymagam za wiele. Lecz ja tak wiele wcale nie oczekuję. Po prostu, żeby było normalnie.

Skoro zrobili drogi to wymagam by były zrobione dobrze. A tu jadąc ul. Żeromskiego wjeżdżamy na Półwiosek i zaraz po wjeździe pozapadane studzienki kanalizacyjne. Dopiero co tą drogę niedawno oddali a już się coś spierdzieliło. Jeśli tak mają mi robić te drogi grodkowskie firmy to niech spierdzielają dziady robić drogi w Afryce. No, ale oczywiście bierzmy grodkowskich dziadów do pracy bo w ten sposób dbamy o lokalny rynek pracy. Tylko ja się pytam po co ? W ten sposób dbamy o rynek pracy czy o dziadów biznesmenów. Dzisiaj jest mechanikiem, zaraz będzie kładł bruk a jak zarobi na walec to i drogi będzie budował. To jest ten sposób na to by u Nas w Gminie coś robić. Tylko, że to jakoś tak korupcją i nieuczciwą konkurencja mi zalatuje.

Chodniki na ul. Sienkiewicza. Może ja jestem jakiś inny, ale uważam, ze skoro nie mam pieniędzy na to by coś zrobić do końca to idę od centrum na rogatki miasta. No ale koncepcja strategów z Gminy - tych ORŁÓW I SOKOŁÓW (nielotów pierdzielonych, bo to inaczej powiedzieć nie można) - jak się patrzy na następna skopaną inwestycję była INNA. Oczywiście niekoniecznie lepsza. LOGIKA i MYŚLENIE naprawdę nie boli. Tylko jak się jest WF-istą, to się niekoniecznie pewnie myśli. Na ul. Krakowskiej robili chodnik od końca ulicy (czyli od wjazdu od strony Opola) do ronda. No i słusznie. Tylko, że jak się ma kasę tylko na ileś tam metrów a matematyka nie była w szkole specjalnością osoby decydującej o tej inwestycji to potem mamy właśnie tak jak jest obecnie. Czyli na wysokości WIATRAKA kończy się nowy chodnik i do RONDA idziemy starym. Normalnie kapuściane łby to wymyśliły. Bo inteligentny człowiek na pewno by na to nie wpadł. Mam nadzieję, że nowy burmistrz skieruje tego matoła do mniej odpowiedzialnych zadań. A teraz wróćmy do ul. Sienkiewicza. Skoro już wiemy, że daliśmy ciała na ul. Krakowskiej to osoba choćby ze szczątkową inteligencją powinna się już nauczyć - NIE ZACZYNAMY OD DUPY STRONY. No, ale nie URZĘDNIK GMINY GRODKÓW. Bo on jest inny. Szkołę specjalną chyba jakąś kończył. Nie potrafi się uczyć na błędach i wyciągnąć wniosków. Znowu zaczęli robić chodniki od rogatek miasta, czyli wjazdu do NYSY. NO I ZABRAKŁO CHODNIKA OD MOSTKU PRZY KOMUNALNIKU DO RONDA. Jakieś 15 metrów. 15 głupich metrów brakło by zrobić nowy chodnik. Ludzie przecież to już naprawdę ręce opadają. Jest ktoś w tej gminie kto umie liczyć. Pracuje jakiś urzędnik który umie myśleć. Czy też wszyscy pracujący w urzędzie tylko symulują pracę. Wiecie co rozpiszcie przetarg na 15 metrów brakującego chodnika na ul. Sienkiewicza oraz na 100 metrów ul. Krakowskiej. I żeby Was diabli wzieli za to Waszą głupotę, żeby chociaż nie powymieniać tych popękanych starych płyt chodnikowych i tego starego chodnika chociaż nie wyrównać. No ale jak JAŚNIE PAŃSTWO tylko samochodami po Grodkowie jeździ to skąd ma wiedzieć, że chodnika brakło lub jest nierówny.

I teraz sprawa najważniejsza z chodnikiem na ul. Sienkiewicza. Dla kogo do cholery jest ten chodnik. Dla samochodów wjeżdżających na posesję czy też dla ludzi chodzących pieszo po chodniku czy dla matek z dziećmi jadących w wózkach. Bo skoro dla samochodów to po jaką cholerę te chodniki remontowaliście. A skoro dla ludzi to weźcie to zmieńcie by ludzie mogli po nich chodzić. Nie wiem kto to wymyślił w takiej wersji. Wiem tylko na pewno tylko Grodków ma takich porąbanych decydentów, którzy mogą wymyślić nawet taka bzdurę jak chodnik nie będący prostym odcinkiem drogi przemieszczania się osób pieszych. Jak bym chciał pochodzić po górach i dolinach to bym bałwany jedne w góry pojechał.

I weź teraz napisz MACKO, że się bez podstawie czepiam. No proszę cię napisz mi to. A zresztą nie interesuje mnie to co ktokolwiek o mnie napisze. Nie piszę tego dla żadnego poklasku. I nie startuję w żadnych wyborach. Mam co robić i lubię to co robię. I to mi wystarcza.

Gniewny wraca w pełnej krasie - ukłony.

Gniewny, mnie też szlag trafia gdy wybioera się najtańsze oferty, ale tak nakazuje ustawa o zamówieniach publicznych, koniec i kropka, więc nie można zarzucac nikomu tego, że chce się dawać zarobić firmom z Grodkowa, po prostu zaproponowały najniższy koszt robót. Nie wiem, czy wiedz, jak wygląda procedura przetargowa; w skrócie powiem ci, że teoretycznie wszyscy wykonawcy składają oferty w zamkniętych, zapieczętowanych kopertach z dopiskiem "nie otwierać przed ...(tu podaje się datę i godzinę otwarcia ofert)" - teoretycznie nawet biuro podawcze czy inny wydział jednostki zamawiającej (np. UM w Grodkowie) do dnia otwarcia ofert nie wie, ile zażyczyła sobie każda z firm, w związku z czym, teoretycznie nie ma możliwości działania, by w przetargu zwyciężyła akurat firma w Grodkowa. Jak jest w rzeczywostości, cze faktycznie nikt tam nie zagląda, tego nie wiem i trudno jednoznacznie na to pytanie podpowiedzieć, bowiem trzeba by było non stop siedzieć i pilnować kopert. W każdym razie nie mamy zadnych sygnałów, by dochodziło tu do jakichkolwiek nieprawidłowości.
Otwarcie ofert następuje przy udziale komisji, co dodatkowo ma zabezpieczać przed jakimikolwiek machlojami. Tak to wygląda wg prawa i tak winno się odbywać. Czy rzeczywiście tak jest - mam nadzieję że tak.

Dalej poruszasz kwestię chodnika na Krakowskiej - też się z tobą zgodzę, że ten kontrast daje po oczach, ale chyba lepiej, by był w ogóle niż gdyby miało być błoto? Nie było pieniędzy na luksus to zrobili to, na ile starczyło - pomyśl o tym, że w wielu wioskach w gminie ludzie nie mają nawet takiego chodnika jak ten stary.

Jeśli chodzi o ulicę Sienkiewicza to tę inwestycję prowadzi akurat nie miasto a ZDW i urzednicy gminy grodków nie mieli tak naprawdę z tą inwestycją nic wspólnego poza tym, że prowadzona jest w mieście, w którym pracują. Dobrze że zauważasz takie aspekty, natomiast nie zawsze obarczasz winą odpowiedzialne za to osoby a to niedobrze. Pagórki na chodniku przy Sienkiewicza to są miejsca przeznaczone na wjazdy do posesji lub przejścia dla pieszych, z których korzystają także matki wożące dzieci w wózkach lub osoby niepełnosprawne - gdyby zrobić chodnik płaski jak stół, jak wyobrażasz sobie inwalidę wchodzącego z jezdni na chodnik, którego krawężnik jest o 15-20 cm wyżej niż jezdnia? (z tym, że obecnie pasów brak, ale to już inna sprawa, którą niebawem poruszę) Tak się teraz wszędzie robi, pomyśl jakie byłoby oburzenie, gdyby o tym nie pomyślano.

PS. dopiero pod koniec pisania tej notki dostrzegłem, iż twój post jest skierowany do innego uzytkownika, wybacz że się wtrącam Smile

Też się zgadzam z gniewnym ,brakło parę metrów do całości śmiać mi się chce Wink

.

Cytat:

jasiu4
ale tak nakazuje ustawa o zamówieniach publicznych, koniec i kropka

ustawa ustawą ale jak się zrobi drożej to co pozamykają ich? .Drożej ale i dokładniej a co za tym idzie ,wytrzyma to o wiele więcej lat a nie tylko rok i poprawki.

Można było od Ronda pociągnąć kostkę dokąd się dało, a następnie dokończyć starymi płytami chodnikowymi z odzysku. Trzeba było wykazać się tylko inicjatywą Smile

Jasiu chyba nie wiesz o czym pisze gniewny odnośnie ul. Sienkiewicza. Jemu chodzi faktycznie o wjazdy do posesji (dobrze podejrzewasz), ale o obniżenie tych wjazdów względem płyty chodnika o prawie metr w dół. Ktoś ma tak obniżoną posesję względem jezdni. Moim zdaniem również powinno być to zrobione na prosto, tak właśnie jak to wygląda od mostku przy Rondzie do CPN. Są wjazdy na teren posesji i jest prosto. Dochodzi chodnik do CPN i zaczyna się. Tam mieszka radny. Więc wiadomo o co chodzi. Smile

Nie można wybierać droższej oferty, bowiem z pewnością ci, którzy oferowali niższą cenę, odwołaliby suię od decyzji do wyższej instancji i z pewnością wygrealiby, a i niewykluczone, że w takim wypadklu miasto zostałoby pociągnięte do odpowiedzialności, w tym fiunansowej.
W sferze wydatków publicznych nie można działac na fantazji, nie ma czegoś takiego że "a, wybierzemy sobie droższą, może nikt się nie skapnie". Niestety, w państwie prawa wszystko musi się odbywać wg jego zasad. Mówię niestety, bo nie zawsze to prawo jest wspaniałe.

A i jeszcze jedno... czy nrówka naprawdę myśli, że orgsnizator przetargu czyli Zarząd Dróg Wojewódzkich w Opolu ma w ogóle pojęcie o tym, że przy tej ulicy mieszka radny? Czy uważasz że radni są nie wioadomo kim i spechjalnie dla nich instytucja taka jak ZDW dostosowuje swe wymagania co do wykonania ulicy? Nie przesadzajmy, radny, jeden z ponad dwudziestu, tak naprawdę nie jest żadnym oligarchą ani nic w tym stylu.
Posunąłbym się jeszcze dalej - nie sądzę, by tam w ogóle wiedzieli o istnieniu kogoś takiego - w końcu ilu jest radnych w całym wopjewództwie? a instytucje takie, nawet jeśli idą na jkakąkolwiek współpracę z samorządem, najczęściej ustalają wszystko najczęściej z burmistrzem - żaden radny po prostu nie jhest upoważniony do reprezentowania samorządu na zewnątrz, więc skąd by mieli go tam znać?

jasiu4 napisał:

(...) teoretycznie nawet biuro podawcze czy inny wydział jednostki zamawiającej (np. UM w Grodkowie) do dnia otwarcia ofert nie wie, ile zażyczyła sobie każda z firm, w związku z czym, teoretycznie nie ma możliwości działania, by w przetargu zwyciężyła akurat firma w Grodkowa.(...)

Jak sam napisałeś - teoretycznie... Teraz nie mam czasu, ale wieczorem udowodnię, że można zrobić tak, że wygra firma z Grodkowa.
Kiedyś był też poruszany temat zamówień publicznych, nawet na Twojej stronie, na pierwszym forum. Niestety posty te przepadły. Wyszło tam na to, że nie trzeba opierać się tylko na cenie. Dyskutowałem tam z jedną panią - z UM tak mi się wydaje - na końcu brakło jej argumentów na poparcie swojej tezy - takiej jaką teraz też Ty tutaj przedstawiasz. Moim zdaniem, cena to nie wszystko, i nic się nie stanie, jeśli wybierze się ofertę wyższą cenowo. Wieczorem napisze więcej.

Ale ja wcale nie twioerdxzę, że obecne kryteria są dobre - mówię tylko, że tak nakazuje procedura przetargowa.

Uważam, że można tak skonstruować warunki w specyfikacji, aby były dopasowane do konkretnej firmy. Jeśli robiący przetarg faworyzuje określone firmy ze względu na to, że np. są z Grodkowa lub okolic, lub chce, aby określona firma wygrała choćby z powodu takiego, że właściciel danej firmy to dobry znajomy osoby rozpatrującej przetarg, luuub w zamian za wygrany przetarg zamawiający otrzyma jakieś inne korzyści, to warunki specyfikacji(wymogi) zostaną tak zrobione, aby dana firma do nich najbardziej pasowała. Oprócz tego obie zainteresowane strony, mogą bez problemu dogadać się co do ceny. Zawsze przecież koledzy mogą się spotkać i ustalić ile Urząd chce przeznaczyć na daną inwestycje. Konkurenci tej wiedzy oczywiście raczej posiadać nie będą, bo:

Cytat:

Art. 86 Ustawy Prawo Zamówień Publicznych
3. Bezpośrednio przed otwarciem ofert zamawiający podaje kwotę, jaką zamierza przeznaczyć na sfinansowanie zamówienia.

Wcześniej cena nie jest podawana, dopiero przed rozstrzygnięciem przetargu.

Tak więc, jest to wiedza, z którą można bardzo wiele zrobić. Można np. zaoferować cenę najbliższą tej, którą chce zamawiający. Aby cena była najniższa, pomogą warunki specyfikacji, które będą tak napisane, aby podnosić koszty firmie, która wygrać nie ma, a faworyzować i pozwolić obniżyć koszty firmie znajomego, lub po prostu tej, która ma wygrać. Wszystko można ustalić przed przetargiem, nie trzeba zaglądać do kopert Confused

Pisałem też, że nie zawsze tylko i wyłącznie cena decyduje o przetargu. Oferty są przeglądane, i dawane są punkty. Jeśli warunkiem jest tylko cena, to największą ilość punktów dostaje ta firma, która zaoferowała najniższą cenę. Ale są również dopuszczone inne możliwości. Zobacz, co mówi Art.96 Ustawy o zamówieniach publicznych:

Cytat:

Art. 91. 1. Zamawiający wybiera ofertę najkorzystniejszą na podstawie kryteriów oceny ofert określonych w specyfikacji istotnych warunków zamówienia.
2. Kryteriami oceny ofert są cena albo cena i inne kryteria odnoszące się do przedmiotu zamówienia, w szczególności jakość, funkcjonalność, parametry techniczne, zastosowanie najlepszych dostępnych technologii w zakresie oddziaływania na środowisko, koszty eksploatacji, serwis oraz termin wykonania zamówienia.

Więc możliwości jest bardzo wiele. Można np. ocenę podzielić tak, aby w skali 100 punktowej cena miała ich 50, parametry techniczne 30 punktów i np serwis 20 punktów. Lub inaczej - zależy od zamawiającego. Cena nie musi być jedynym wyznacznikiem. Jeśli umieści się wysokie warunki techniczne np. budowanego obiektu, drogi, to może i cena będzie wyższa, jednak i jakość będzie nieporównywalnie lepsza. Chyba lepiej zrobić raz, porządnie i na dłuższy czas, niż odwalić byle jak, i łatać po każdej zimie - tak jak ul. Sienkiewicza?
Jednak pomimo logiki, Urząd robi tak, że ZAWSZE warunkiem jest najniższa cena. Dlaczego? Z tego co napisała pani, z którą wymieniałem zdania wywnioskowałem, że z wygody, aby ominąć częste odwoływania się firm, które przegrywają. Aby nie mieć z tym kłopotu. Nie wprost, ale mniej więcej tak to ujęła pani urzędniczka. Z wygody robi się najtaniej i po dziadowsku. Wielu chce sobie jeszcze nabić punktów, że ile oni to nie budują - co z tego, że za chwilę będzie trzeba to poprawiać - znowu kolega zarobi... A wystarczyło by, żeby firma startująca w przetargu pochwaliła się swoimi wcześniejszymi budowami z przeciągu np. 5 lat. Ile Grodkowskich firm mogło by wtedy startować w przetargu?

Dziś będą pasy.

Chyba na d.pie.

Otrzymałem taką wiadomość od ZDW:

Panie Redaktorze,
Po zakończeniu prac remontowych opracowaliśmy projekt oznakowania poziomego i przedstawiliśmy go do Komisji Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. W/w wniosła kilka poprawek które uwzględniliśmy i od jutra rozpocznie sie trasowanie i nanoszenie oznakowania.

Robią Cię Jasiu, oj robią. Jak chcą. A Ty się dajesz człowieku podpuszczać. Miał być news, a wyszło nie powiem co. Pewnie farbę ukradli, albo się pracownicy spili.