Parki Wiatrowe w gminie Grodków Wierzbnik - Bąków...

Protest przybiera na sile

" Spotkanie rozpoczęło się punktualnie o 19 - o tej godzinie sala konferencyjna firmy Agro As była już wypełniona po brzegi. Okazało się, że wśród osób przybyłych na spotkanie byli przedstawiciele kilku okolicznych wsi, a także samego Grodkowa. Ze trony władz pojawili się, obok burmistrza Marka Antoniewicza m.in.: Dariusz Gajewski, Jadwiga Demska, Krzysztof Owsiński, Andrzej Romian.

Niespodzianką okazało się przybycie przedstawicieli firmy Altiplano (wraz z ochroniarzem). Pomimo, iż nie byli oni zaproszeni przez organizatora, wyznaczono im miejsce na sali i pozwolono uczestniczyć w zebraniu.
Zarówno burmistrz jak i inni przedstawiciele władz gminy zajęli miejsca przy jednym stole z przedstawicielami inwestora. Niektórym fakt ten może wydawać się mało istotny, jednak naszym zdaniem ukazuje wyraźny podział rysujący sie w tym konflikcie - władze gminy wraz z inwestorem to trzymająca się razem jedna frakcja - natomiast mieszkańcy, jako grupa opozycyjna - druga.
Już od początku dało się wyczuć, że kilka najbliższych chwil będzie dla samorządowców naprawdę trudnych. Jeżeli liczyli, że uda im się w swoich wypowiedziach odbiegać od tematu - musieli się srogo rozczarować. Jeżeli liczyli, że w swoim sporze z mieszkańcami znajdą wsparcie w przedstawicielach Altiplano - musieli rozczarować się jeszcze bardziej...
Prowadzący spotkanie, Zenon Niedopytalski, poprosił burmistrza o zajęcie innego, bardziej widocznego miejsca - i gdy już dopełniono formalności przy wyborze protokolanta, rozpoczęto zebranie.
Sam początek debaty to ciężkie oskarżenia zarówno pod adresem burmistrza, jak i pod adresem rady. Dlaczego burmistrz nie reprezentuje swoich wyborców? Dlaczego w tym sporze staje po stronie inwestora? Dlaczego zezwolił, aby sołtysowie przyjmowali "prezenty" od inwestora? Czy wiedział o tych praktykach? Czy wie, gdzie dokładnie i w jakiej liczbie mają stać wiatraki? Dlaczego sam, jako osoba najbardziej do tego upoważniona, nie organizował dotychczas spotkań informacyjnych z mieszkańcami gminy? Dlaczego nie wykazał inicjatywy w tym kierunku? Dlaczego jedyne spotkania, jakie się odbywały, polegały na promocji farm wiatrowych jako remedium na wszystkie kłopoty gminy? Dlaczego zamiast podjąć konstruktywny, prowadzący do kompromisu dialog z mieszkańcami, swoim uporem w ignorowaniu zdania mieszkańców doprowadził do tego, że sprawa znalazła się w sądzie? Dlaczego zmusił nas wszystkich, abyśmy tam upominali się o właściwe traktowanie? Czy burmistrz nie zapomniał, dla kogo i przez kogo został wybrany?
Niestety - burmistrz nie potrafił udzielić satysfakcjonującej odpowiedzi na żadne z tych pytań, co spowodowało następne zarzuty, które padały już ze strony osób obecnych na sali. Poddano w wątpliwość sens uczestnictwa burmistrza w spotkaniu, a także jego kompetencje jako gospodarza gminy. Wytknięto także, że zmieniono lokalizację jednego z urządzeń mającego znaleźć się najbliżej posesji Marka Antoniewicza.
Trzeba przyznać, że dyskusja przebiegała momentami bardzo żywiołowo, jednak prowadzący nie dopuszczał, aby sytuacja wymknęła się spod kontroli.
Po tłumaczeniu burmistrza, że wszystko przebiegało przecież zgodnie z prawem i on nie widzi problemu, głos zabrał, ubiegający się o to od dłuższego czasu, przedstawiciel Altiplano. Trzeba przyznać, że jego wypowiedź była zupełnie sensowna. Zapytany o prezenty fundowane poszczególnym wioskom stwierdził, że firma może robić ze swoimi pieniędzmi, co jej się tylko podoba. Zapytany o to, dlaczego przy lokalizacji wiatraków firma nie bierze pod uwagę opinii Ministerstwa Zdrowia, mówiącej o odległościach od 2 do 4 km, odparł, że opinia ministra to nie akt prawny, który go, jako inwestora, do czegokolwiek obliguje. Zapytany, czy są jeszcze jakiekolwiek szanse, aby zmienić lokalizacje niektórych wiatraków stwierdził, że firma musi zbadać sprawę z biznesowego punktu widzenia. Innymi słowy - czy inwestycja, w innym niż obecny kształcie, mu się opłaci. I tutaj docieramy do sedna sprawy – opłacalność inwestycji – bez oglądania się na opinię społeczeństwa. Inwestor nawet nie starał się ukryć, że jest inaczej. Nie dorabiał żadnej ideologii. I chociaż takie bezduszne podejście do biznesu może razić, musimy przyznać, że spodobało nam się tak jawne przedstawienie tego problemu.
Przedstawiciel ulicy Kwiatowej w Grodkowie stwierdził, że jest w stanie zgodzić się na wszystkie inwestycje, byle tylko - w razie konieczności - istniała możliwość ukarania odpowiedzialnej za nie osoby, bo jak dotąd jedyną formą odpowiedzialności może być - w przypadku burmistrza - utrata stanowiska, a to stanowczo za mało. Tym bardziej, że już daje się słyszeć głosy o możliwym wycofaniu się burmistrza z życia politycznego gminy.
Jedynymi osobami, które miały odwagę zabrać głos w czasie spotkania (poza mieszkańcami) byli: przedstawiciel firmy Altiplano, burmistrz i dwoje radnych (jednak ich wypowiedzi nie wniosły nic nowego do omawianego tematu).
Mimo, że nie potrafili (a może nie chcieli) odpowiedzieć na większość pytań, co było, delikatnie mówiąc rozczarowujące, doceńmy ich przynajmniej za odwagę. Przyszli na spotkanie kompletnie nieprzygotowani - albo nie chcieli udzielić niewygodnych dla nich odpowiedzi. Tak czy inaczej nie można było oprzeć się wrażeniu, że zachowując się w ten sposób okazali nam wszystkim lekceważenie. Do tego naprawdę potrzeba odwagi...
Zaskoczeniem mógł być również fakt, że zarówno burmistrz jak i inwestor wyparli się związku z zieloną ulotką krążącą od jakiegoś czasu po gminie. W sumie jednak nas to nie dziwi – po jej przeczytaniu odnieśliśmy wrażenie, że ktoś próbuje traktować ludzi jak idiotów. A tego trzeba się i wstydzić – i wypierać.
Pod koniec spotkania mieszkańcy Nowej Wsi Małej przyjęli dwie uchwały - pierwsza o przyjęciu minimalnej odległości wiatraków od zabudowań na 2 km. Druga uchwała zobowiązuje władze gminy do wyjaśnienia nieprawidłowości przy prowadzeniu konsultacji społecznych poprzedzających sporną inwestycję.
A według nich nieprawidłowości były. Mieszkańcy za wielce mylące uznali nazywanie farmy wiatrakowej zlokalizowanej w ich sąsiedztwie – Farmą Bąków. Sugeruje to według nich zupełnie inną lokalizację. Kolejne nieprawidłowości dotyczyły dostarczania przez gminę obwieszczeń związanych z inwestycją, a mających znaleźć się na tablicy ogłoszeń. Pani Krystyna Klein, sołtys Nowej Wsi Małej, twierdziła, że na 12 powiadomień dotarły do niej tylko 3. W czasie zebrania, pytanie o liczbę odebranych przez nią powiadomień, powróciło. Niestety, pani sołtys zabrakło odwagi, aby potwierdzić swoje zdanie przy przedstawicielach UMiG. Stwierdziła, że… nie pamięta ile pism do niej dotarło. Czy tylko nam zdaje się, że coś tu nie gra?
Przedstawiciele władz zostali zapewnieni, że mieszkańcy gminy nie pozostawią tej ważnej dla nich kwestii własnemu losowi, i że oczekują od burmistrza - dla odmiany chyba - konkretów. Burmistrz zapewnił, że jest gotowy do rozmów (dlaczego dopiero teraz, gdy inwestycja jest o krok od realizacji?). I tutaj zrobił coś pozornie bez sensu. Mianowicie zażyczył sobie, aby przeprowadzić kilka spotkań z przedstawicielami poszczególnych miejscowości. W pierwszej kolejności zaprosił do rozmów mieszkańców Nowej Wsi Małej i - uwaga, uwaga - Starego Grodkowa. Przypominamy - Stary Grodków to już inna gmina, inny powiat. Czy to są wyborcy Marka Antoniewicza? Uważamy, że pod uwagę trzeba brać głosy wszystkich ludzi potencjalnie dotkniętych tą inwestycją, ale na sali obecni byli także przedstawiciele Stowarzyszenia Dla Rozwoju Wsi Polskiej, którzy postulowali o to, żeby nie rozbijać mieszkańców na takie małe grupy. Dlaczego? Ponieważ jest to działanie charakterystyczne dla firm wiatrakowych. Rozbić dużą społeczność na mniejsze - możliwie najmniejsze - grupki. Po co? Domyślcie się sami...
Niemniej jednak opłacany z naszych podatków burmistrz pozostał głuchy na te postulaty, więc zamiast jednego spotkania będzie musiał zorganizować co najmniej kilka. Co ma swoje konsekwencje. Najważniejsza z nich jest taka, że „my tu sobie gadu - gadu, a za płotem wiatraki stawiają”. Trudno oprzeć się wrażeniu, że chodzi tylko o zyskanie czasu. A kiedy inwestycja ruszy pełną parą - wtedy będzie już za późno. No i czy nie budzi zdziwienia fakt, jak bardzo burmistrz i inwestor - kiedy już w zasadzie wszystko zostało postanowione bez udziału społeczeństwa - są otwarci na dialog? Drodzy państwo - TERAZ? Czy czasem nie zależy wam już tylko na tym, aby dokończyć swoje dzieło bez zbędnego zamieszania? Wcześniej nie dało się rozmawiać?
Mamy jeszcze inne przemyślenia - dotyczące rozmiaru i intensywności sprzeciwu społeczeństwa na decydowanie o jego losie bez jego udziału. Wiedzieliśmy, że ludzie nie pozwolą wciskać sobie „kitu”. Wiedzieliśmy, że tych ludzi jest wielu. Ale to, co zobaczyliśmy na spotkaniu w Nowej Wsi Małej, przerosło nasze wyobrażenie o skali tego zjawiska. Przerosło też chyba wyobrażenia naszych włodarzy, co było widać po ich nerwowym zachowaniu. Panowie i panie - tej sprawy nie załatwicie zza swoich biurek. Tutaj będzie walka. Trzeba będzie się pokazać w terenie. Trzeba będzie stanąć przed rozgoryczonymi ludźmi. Trzeba będzie się tłumaczyć...Wyobraźcie sobie, że sołectw podobnych do tego, które gościło Was ostatnio, jest jeszcze sporo, a niemal w każdym podobne nastroje...Prawie Wam współczujemy. Choć podejrzewamy, że chęć do dialogu bardzo szybko wyparuje Wam z głów. Jak zwykle – obiecanki…
Całość spotkania była rejestrowana przez TVP Opole – a my już wystąpiliśmy o udostępnienie nam tego materiału. Z tego względu nie relacjonujemy spotkania bardzo szczegółowo – postaramy się by wkrótce każdy mógł na własne oczy prześledzić jego przebieg.
I na koniec wiadomość - zagadka... Dzień przed opisywanym tu zebraniem miało miejsce nadzwyczajne spotkanie burmistrza z radą i inwestorami. Wszystko tajne łamane przez poufne. O czym rozmawiano? Tajemnica...
Już wkrótce zdamy relację z kolejnych, zapowiedzianych przez burmistrza, spotkań z przedstawicielami mieszkańców."

[link widoczny dla zalogowanych]ów.pl/index.php/2-uncategorised/20-protest-przybiera-na-sile

Adres jest błędny więc proszę wpisać naszgrodków w wyszukiwarce

Reportaż na temat ferm wiatrowych w Grodkowie - [link widoczny dla zalogowanych]

Nasz Grodków - inicjatywa społeczna - Śmietnikowe metody zwolenników wiatraków Więcej na - [link widoczny dla zalogowanych]

I jest tez mowa o Grodkowie - https://www.youtube.com/watch?v=Vsb6Wvc5DwI#t=36